Gdy w jakimś silniku pojawia się nadmierne zużycie oleju, część mechaników i wielu użytkowników różnorakich forów zaleca zacząć właśnie od tzw. płukanki. Bo dzięki temu jest szansa na rozruszanie zapieczonych pierścieni, co z kolei powinno pomóc wydatnie obniżyć spalanie środka smarnego. No, ale czy na pewno? Czy stosowanie agresywnej chemii może mieć też negatywny wpływ na poszczególne elementy silnika?
Zacznijmy od tego, skąd w silnikach spalinowych bierze się podwyższone zużycie oleju. Bo przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele – od niegroźnych w stylu „ten typ tak ma” (na przykład tzw. luźne pasowanie silnika), aż po dość kosztowne (silnik zużyty, nadaje się do remontu kapitalnego). Gdzieś pomiędzy mamy też wycieki (tak, tak – to bardzo częsta przyczyna szybkiego ubywania oleju) oraz kwestie związane ze zużyciem poszczególnych podzespołów (np. pierścienie, uszczelniacze zaworowe). W każdym z tych przypadków poziom oleju dość szybko spada, nierzadko usterce towarzyszy też widoczne dymienie z układu wydechowego.
https://carsmile.pl/oferta/cupra/formentor/suv-leasing-wynajem-dlugoterminowy
Ale przecież każde auto bierze olej. Ma go oddawać? – zauważy ktoś czujnie. To prawda, większość aut jakieś ilości środka smarnego zużywa, a wielu producentów podaje, ile mniej więcej powinno to być: czasem to pół litra, czasem – nawet litr na 1000 kilometrów. Sęk w tym, że nie ma się co do tych danych zbyt mocno przywiązywać – służą one głównie do tego, by odrzucać roszczenia klientów w czasie, gdy dany pojazd objęty jest jeszcze fabryczną gwarancją. Bo – powiedzmy sobie szczerze – już spalanie oleju wyższe niż 0,3-0,4 l/100 km zazwyczaj wskazuje na jakąś usterkę.
Żeby jednak nie było: są silniki, które oleju zużywają na tyle mało, że na bagnecie w zasadzie niczego nie widać i od wymiany do wymiany bez problemu dojeżdżamy bez dolewki. Natomiast aut CAŁKOWICIE niezużywających oleju w zasadzie nie ma, choć na pewno i takie rodzynki się od czasu do czasu gdzieś trafiają.
https://carsmile.pl/oferta/nissan/qashqai/crossover-leasing-wynajem-dlugoterminowy
Wróćmy jednak do podwyższonego spalania oleju i sposobów na jego wyeliminowanie. I tu na scenę wkraczają środki chemiczne zwane zbiorczo „płukankami” – mogą one pomóc zredukować apetyt na olej w danym silniku, ale uwaga: tylko w dość określonych przypadkach. Czyli na przykład wtedy, gdy dojdzie do zapieczenia się pierścieni tłokowych. Co to oznacza? Ano ni mniej, ni więcej, tylko to, że w takiej sytuacji pierścienie przestają pełnić swoją rolę (lub robią to, ale w ograniczonym zakresie), co z kolei oznacza, że do cylindrów zaczyna dostawać się olej. I zostaje w nich przepalony. Jest to niekorzystne także z punktu widzenia samego silnika (np. nagary), ale i dla elementów układu wydechowego (sondy lambda, czujniki, filtr sadzy, katalizator).
Zastosowanie środka chemicznego może w takiej sytuacji pomóc „rozruszać” pierścienie i przywrócić im choć część pierwotnej sprężystości. Jeśli operacja się uda, pacjent będzie żył, a apetyt na olej powinien spaść. Oczywiście tylko wtedy, gdy nie ma innych usterek, których następstwem jest zbyt szybkie ubywanie oleju.
Poza tym płukanka powinna też pomóc rozpuścić osady i szlam zalegający w silniku (także – w kanałach olejowych), co z kolei powinno przynieść ogólną poprawę parametrów pracy jednostki napędowej.
https://carsmile.pl/oferta/seat/arona/crossover-leasing-wynajem-dlugoterminowy
Czasem zdarza się jednak i tak, że pierścienie zapieką się na tyle mocno, że nic nie jest w stanie ich „ruszyć”. No i po zastosowaniu płukanki silnik będzie nadal palił mnóstwo oleju, tak samo będzie, rzecz jasna, także wówczas, gdy pierścienie będą po prostu zużyte. W takiej sytuacji trzeba więc albo jeździć i dolewać. Albo zrobić (zazwyczaj kosztowny) remont silnika.
Na koniec ważne zastrzeżenie – każdy kij ma dwa końce, więc płukanka może pomóc, jej zastosowanie może nie dać żadnego efektu, ale… może też zaszkodzić. Co konkretnie może się wydarzyć? Ryzyko jest spore, zwłaszcza jeśli chodzi o starsze auta, w których wcześniej nikt płukanek nie stosował – w takim wypadku może i nawet uda się odblokować pierścienie, ale wraz z nimi z silnika może wylecieć tyle brudu i osadów, że – w skrajnym wypadku – zachodzi nawet ryzyko problemów (zatkanie) z układem smarowania. Co może z kolei doprowadzić nawet do zatarcia jednostki. Znacznie bezpieczniejsze jest więc stosowanie płukanek w samochodach z niższymi przebiegami, no i w tych, w których ten zabieg wcześniej przeprowadzano w miarę regularnie.