Jest to melodia przyszłości, ale takiej przyszłości, która już za chwilę będzie teraźniejszością. Serwis samochodów elektrycznych różni się od tego który dotyczy samochodów z cylindrowymi silnikami. Co ciekawe dla użytkowników nie koniecznie zła informacja, bo… jest taniej!
Znamy pewnego znanego użytkownika samochodu elektrycznego. Ma tenże samochód od 5 lat i przez ten czas po mieście pokonał nim około 50 tys. km. Cały czas serwisował swoje auto w ASO. Myślicie, że wydał fortunę na okresowe coroczne przeglądy? Nic z tego, warszawskie ASO pewnej (znanej Wam doskonale) japońskiej marki kasowało go co roku po 500 zł!
To dobra wiadomość dla użytkowników samochodów, bo co tu dużo mówić auto elektryczne o ile działa prawidłowo wymaga niewielu działań serwisowych. Przede wszystkim odpada w nim coroczna wymiana oleju silnikowego wraz z filtrami. To zawsze kilkaset złotych w kieszeni. Do tego dzięki systemowi odzyskania energii, który w dużej mierze zastępuje układ hamulcowy, w samochodzie elektrycznym układ wytrzymuje dużo dłużej niż w klasycznych samochodzie z silnikiem z cylindrami. Znamy auta, w których klocki hamulcowe wymienia się co 30 tys. km, a tarcze co 50! Cóż jeszcze pozostaje? Na pewno układ zawieszenia, czujniki oraz klimatyzacja, czyli ogólnie niewiele, porównując to do klasycznego samochodu. I to stąd biorą się oszczędności. Oczywiście są to oszczędności dla użytkownika. Nieco gorzej sytuacja wygląda, gdy jesteś właścicielem serwisu, bo roboty przy elektryku będziesz miał zdecydowanie mniej niż przy autach z klasycznymi silnikami.
Zmienia się także samo wyposażenie serwisów samochodów, bo w przypadku aut elektrycznych dużo bardziej od klasycznych narzędzi potrzebne są komputery z odpowiednim oprogramowaniem, a od wiedzy mechanicznej, uprawnienia do wysokich napięć. Prawda jest jednak taka, że póki co wyspecjalizowanych, nieautoryzowanych serwisów jest bardzo mało, trzeba więc korzystać z usług ASO. Ono mimo niskich ceny napraw elektryków wciąż nie jest tanie, zwłaszcza gdy okaże się, że w aucie popsuje się elektronika. Z tego powodu dobrym rozwiązaniem jest wynajem długoterminowy, w którym nie trzeba płacić za serwisy oraz naprawy, bo nawet jeśli są one tanie, to po co za nie płacić? Teoretycznie samochody elektrycznie psują się w niewielkim stopniu, ale trzeba pamiętać, że większość z nich jest zupełnie nowymi modelami, często objęte tylko 2-letnią gwarancją. W wynajmie długoterminowym Carsmile pakiet serwisowy oraz napraw działa zaś przez cały okres najmu a więc np. 36 miesięcy lub dłużej. Wszystko zależy jedynie od tego na jaki okres wynajęliście auto. Jest to więc rozwiązanie minimalizujące ryzyko.
Dużym problemem na przyszłość są baterie samochodów elektrycznych. Dzisiaj tak do końca nie wiadomo jakie problemy przed nami. Na pewno baterie, które stanowią duży procent ceny samochodów elektrycznych, będą kluczowym elementem w przypadku aut używanych. Każda bateria z czasem traci swoje właściwości i może wymagać wymiany. Co ciekawe baterie nie lubią zarówno braku ładowań jak i ładowań mocnymi ładowarkami. W tych dwóch wypadkach ich żywotność wyraźnie spada, ale tak naprawdę tracą one też swoje parametry przy normalnym użytkowaniu. Dzisiaj to elementy bardzo drogi, który stanowi często nawet połowę wartości nowego samochodu elektrycznego. To też wyzwanie, gdy kupujemy takie auto na własność – dużo lepiej jest je obecnie wynająć i nie przejmować się tym, czy w przyszłości będziemy musieli je sprzedawać oraz tym ile procent swojej pojemności będą miały wtedy baterie. To pozostanie problemem firmy, która nam takie auto wynajmie np. właśnie długoterminowo.