Auta tanie w utrzymaniu – do 20 tys zł.
Zakup auta to zwykle dopiero początek wydatków, więc przy wyborze odpowiedniego modelu warto wziąć pod uwagę nie tylko cenę danego samochodu, ale też koszty jego eksploatacji. Kluczowe pytanie to zatem: Ile pali? Czy bierze olej? A jak z cenami części? Oto zestawienie – auta tanie w utrzymaniu i do 20 tys zł.
Nierzadko koszty te utożsamiane są ze zużyciem paliwa, więc osoby, które liczą na niskie spalanie i kręcą sporo kilometrów, często decydują się na auto z silnikiem Diesla. Tymczasem awaryjność wybranej jednostki może sprawić, że to, co zaoszczędzimy na paliwie, tak czy siak zostawimy w warsztacie.
Czy użytkowanie auta z silnikiem benzynowym z założenia musi być drogie? Nie, jeśli weźmiemy pod uwagę oszczędne jednostki benzynowe lub instalację LPG. W tym rankingu pojawiły się tanie w eksploatacji auta w budżecie do 20 tys. złotych.
Skoda Octavia II (2004-2013)
Skoda Octavia II jak na swoje gabaryty już w salonach była stosunkowo tania, ale dziś trzeba jej przyznać, że nieźle trzyma cenę. Ma przestronne wnętrze i duży bagażnik, a pod jej maską można znaleźć silnik, który świetnie współpracuje z LPG – 1.6 l. MPI o mocy 102 KM. Być może jednostka ta nie jest demonem prędkości, ale łatwo można docenić jej bezawaryjność. Osoby poszukujące Octavii w dieslu mogą bez obaw zwrócić uwagę na 1.6 l. i 1.9 TDI.
Warto przypomnieć, że silniki FSI (bezpośredni wtrysk paliwa) i TSI (wtrysk bezpośredni + turbosprężarka) są znacznie nowocześniejsze, ale przez to bardziej wymagające i kosztowne. Zapewniają lepsze osiągi, ale wymagają wyższych nakładów na serwis.
Utarło się, że Octavia powstała na płycie Golfa. To prawda, ale warto pamiętać, że tę samą płytę wykorzystywano w Audi A3, Seacie Altea i Leonie oraz Toledo, VW Jetcie, Touranie oraz Golfie Plus. Czesi jednak nieco ją wydłużyli i właśnie dlatego auto jest większe od pozostałych, a miejsca jest w nim naprawdę sporo. Nawet jak na dzisiejsze standardy. Dużo w nim praktycznych schowków i wnęk np. na kubek z napojem. Bagażniki to niekwestionowana czołówka w tej klasie: już w liftbacku ma 585 l pojemności (w kombi o 20 l więcej).
Być może cena zakupu może wydać się wygórowana, jednak auto nie wymaga ciągłych napraw, a części są łatwo dostępne i tanie. Szczególnie biorąc pod uwagę możliwość zakupu tańszych zamienników.
Honda Civic VIII (2006 – 2011)
Wygląd Hondy Civic jest dość kontrowersyjny, choć dziś mocno się opatrzył i nie szokuje tak jak dawniej. Na uwagę w tym modelu zasługuje też wnętrze, które jest odważne i ergonomiczne, przez co nadal wygląda dobrze. Honda Civic cieszy się sławą trwałego i niezawodnego auta, dzięki czemu nieźle trzyma cenę, co będzie zaletą dla osób, które planują sprzedaż tego modelu.
Nasz wybór padł na egzemplarz z silnikiem 1.4 l. o mocy 83 KM – fakt, że nadaje się raczej do spokojnej jazdy, w dużej mierze wynagradza jego niska awaryjność i mały apetyt na paliwo.
Być może części do Hondy nie są najtańsze, ale w tym samochodzie niewiele się psuje. Oprócz części eksploatacyjnych jak klocki, tarcze, elementy gumowo-metalowe i ewentualnie sprzęgło, jedyny koszt to paliwo i olej. Warto wymienić go raz w roku.
Renault Clio III (2005-2012)
Nie u każdego Renault Clio wzbudzi skojarzenia z niską ceną i bezawaryjnością, ale trzeba przyznać, że to naprawdę niezłe miejskie auto. W gamie silnikowej Renault Clio III znajduje się sporo oszczędnych jednostek, a nasz wybór padł na silnik po niedużej pojemności 1.2 l. i mocy 75 KM. Na tle innych silników z palety Clio będzie wyróżniać się korzystnym spalaniem i prostą konstrukcją.
Szukając auta z większym bagażnikiem, warto wiedzieć, że Clio III występuje też w wersji kombi.
Obojętnie w jakiej wersji auto wybierzemy, jeśli tylko nie był złożony z trzech i nie miał wcześniej przygód, odpłaci nam długą i bezawaryjną jazdą.
Fiat Linea (2007-2015)
Choć Fiat Linea to sedan, trudno porównywać go do limuzyn z segmentu D. Jeśli przyjrzeć mu się uważniej, można stwierdzić, że to Punto z doczepionym bagażnikiem. I tak jest w istocie, bo Fiat Linea bazuje na podzespołach Grande Punto, od którego zapożyczono płytę podłogową. W porównaniu z pierwowzorem zwiększono jednak do 260 cm rozstaw osi. Tym samym znacznie wydłużone zwisy nadwozia przed przednią i za tylną osią pozwoliły stworzyć nadwozie o długości 456 cm — czyli o dwa centymetry więcej niż w przypadku Hondy Civic sedan i Toyoty Corolli.
Ot, taki wynalazek wymyślony na rynki bliskowschodnie, gdzie sedany się kocha, szczególnie te budżetowe. Trudno się więc dziwić, że Fiat Linea to proste i pozbawione gadżetów auto. Za to trwałe, wygodne i tanie w eksploatacji.
Żaden z silników w gamie nie będzie wzbudzał zbyt dużych emocji. To nie demony prędkości, tylko silniki do jazdy w trudnych warunkach Turcji, Indii i Brazylii. Bo właśnie z myślą o takich rynkach powstała Linea. W Polsce pojawiła się w 2008 roku i od razu stała się hitem.
Do naszego zestawienia wybraliśmy silnik 1.4 l. o mocy 77 KM. W wersji z turbiną (120 KM) czy bez jest trwały i godny polecenia. Części są nadal łatwo dostępne, w końcu to w dużej mierze Grande Punto.
Hyundai i20 II (2014-2020)
Kiedyś Hyundai kojarzony był w Polsce głównie z modelu Pony. To taka koreańska Toyota, która przywędrował do Polski w czasach przemian.
Wtedy auto konkurowało głównie ceną, ale dziś coraz częściej oferuje także wysoką jakość i ciekawy wygląd. W przypadku Hyundaia i20 drugiej generacji w zasadzie można mówić o bardzo współczesnym aucie. Jego następca pojawił się raptem w ubiegłym roku, więc i20 II to w najlepszym wypadku roczniak albo 7-latek. Dlatego ceny nie są jeszcze niskie, a jakość już jest zbliżona do japońskich konkurentów.
Wybrany silnik 1.2 l. o mocy 85 KM może wydawać się niepozorny, ale warto pamiętać, że to bardzo lekkie auto. Silnik chętnie współpracuje też z LPG, oferując tym samym naprawdę tanią jazdę. Oczywiście z silnikiem o mocy 85 KM Hyundai nie jest samochodem wyścigowym, do codziennej jazdy nadaje się jednak idealnie. Jest oszczędny, wystarczająco dynamiczny i tani w eksploatacji.
Chevrolet Cruze (2008-2017)
Chevrolet w swoim Europejskim epizodzie doczekał się kilku naprawdę ciekawych i wygodnych modeli. Wielu chciałoby pewnie kupić Tahoe, Malibu, czy olbrzymiego Suburbana, jednak do Europy trafiły auta w Europejskich rozmiarach. Wspomniany Cruze, duży sedan Epica, mały SUV Trax, większa Captiva, maluchy Aveo i Spark i najwygodniejszy Orlando.
Chevrolet Cruze to jednak nie tylko rynek amerykański i europejski. O jego globalnym pochodzeniu niech świadczy fakt, że produkowany był aż 11 fabrykach na całym świecie. Od Stanów Zjednoczonych po Kazachstan, od Australii po Brazylię, od Indii po Wietnam, a najdłużej, bo aż do 2017 roku powstawał w Tajlandii.
Cruze to samochód kompaktowy oparty na technologii koncernu GM. Prezentuje się całkiem elegancko, ot taki amerykański Golf. W Polsce spotkał się z dość ciepłym przyjęciem, więc na rynku wtórnym można spotkać całkiem sporo egzemplarzy z polskich salonów. Większość silników benzynowych w tym modelu jest godna polecenia, a nasz wybór padł na 1.6 l. o mocy 113 KM.
Choć Chevrolet Cruze dość krótko oferowany był na polskim rynku, z dostępem części zamiennych nie ma raczej problemów. W większości nadadzą się tu części Opla, który przejął schedę po Chevrolecie.
A w wersji kombi Cruze był nie tylko elegancki, ale także pakowny.
Dacia Duster I (2010-2018)
Przy budżecie 20 tys. złotych można znaleźć także SUV-a i to całkiem świeżego. Choć trzeba liczyć się z tym, że będzie to model budżetowej marki. Dacia Duster sprawdzi się w lekkim terenie, a w tym modelu można spotkać też opcjonalny napęd na cztery koła. Choć wnętrze jest raczej spartańskie, niska awaryjność wynagradza pewne niedogodności. Technologicznie rozwiązania z Nissana i Renault nie są najnowocześniejsze, ale za to sprawdzone i często niezawodne.
Najlepiej celować w silnik wysokoprężny dCi 1,5 l. o mocy 86 KM. Wiadomo, szału nie będzie, ale Duster z takim napędem nie zawiedzie. To sprawdzona jednostka stosowana przez lata w samochodach Renault. Części są tanie, łatwo dostępne a co najważniejsze szybkie w wymianie. Nie ma tutaj skomplikowanych układów, komputerów i czujników.
Równie dobrym rozwiązaniem może okazać się silnik benzynowy 1.6 l. o mocy 105 KM z fabryczną instalacją LPG. Takie rozwiązanie pozwoli jeszcze bardziej zmniejszyć koszty.
Dacia to jednak auto budżetowe, dlatego trzeba pogodzić się z niższym komfortem jazdy. Kabina nie jest dobrze wyciszona, wyposażenie jest raczej podstawowe, silniki trwałe, ale o przestarzałej konstrukcji. Jeśli tylko to nie przeszkadza, Dacia będzie świetnym wyborem
Ford Mondeo MK4 (2007-2014)
Ford Mondeo to nie samochód to instytucja. Kusi nabywców ponadprzeciętną przestronnością, doskonałymi własnościami jezdnymi i udanymi turbodieslami głównie tymi z koncernu PSA, a do tego nie jest drogi. Zarówno w zakupie, jak i eksploatacji.
Dlaczego? Bo większość Fordów Mondeo to auta poflotowe. Czyli mają duże przebiegi i niekoniecznie o nie dbano. W końcu to auto służbowe.
Ford Mondeo, mimo upływu lat, wciąż wygląda atrakcyjnie – to dobrze znana i elegancka limuzyna z segmentu D. Świetnie się prowadzi, ma przestronne wnętrze i duży bagażnik. By cieszyć się tanią jazdą Mondeo, dobrze wybrać wolnossący benzynowy silnik 2.0 l. o mocy 145 KM – prostą w budowie i trwałą jednostkę, która dobrze znosi zasilanie gazem LPG.
Jeśli tylko pamięta się o regulacji luzu zaworowego co ok. 30 tys. km, eksploatacja będzie długa i niekosztowna.
Najlepszy Diesel to również 2.0 l., ale z koncernu PSA, który użyczył Fordowi swojego dopracowanego turbodiesla 2.0 HDi (w nomenklaturze Forda nazywa się on 2.0 TDCi). To najczęstszy i wręcz idealny napęd do tego samochodu: pracuje bardzo kulturalnie i nawet w słabszej przedliftingowej wersji (140 KM, po liftingu 163 KM) zapewnia przyzwoite osiągi, nie zużywając zbyt dużo paliwa.
Wiadomo, że każdy marzy o szybkim aucie z dużym silnikiem i nadmiarem mocy. Jednak, aby nie nadwerężyć portfela zarówno przy zakupie, jak i później podczas eksploatacji auta, warto dokładnie przemyśleć swój wybór. Auta tanie w utrzymaniu to prawdziwe skarby. Czasami pójście na drobne kompromisy może się opłacić.